Zapraszam Was do przeczytania mojego podsumowania Rajdu Grecji 2023. Przepraszam za opóźnienie w publikacji relacji, ale chciałem sobie dokładnie przeanalizować całe zawody zanim podzielę się z Wami moimi wrażeniami.
Rajd Akropolu ma swój wyjątkowy charakter, który z krótkiej perspektywy oceniam pozytywnie, jest to też ważne wydarzenie dla mieszkańców. Pierwszy odcinek odbywał się w samych Atenach, a atmosfera była świetna. Start pod Akropolem, strefa grzania opon przed SS1, mnóstwo kibiców, którzy mogli nas śledzić z różnych miejsc na trasie- wspaniałe wrażenia.
W piątek ścigaliśmy się w okolicach Loutraki, które jest typowo wakacyjną miejscowością, a sobotnie i niedzielne etapy odbywały się w górach w okolicach Lamii. Jestem pod wielkim wrażeniem i chylę czoła organizatorom za to, że ostatecznie przygotowali dla nas odcinki specjalne i utrzymali rywalizację rezygnując tylko z około 10-15% oesów. Jeszcze 2 tygodnie przed rajdem, Grecja walczyła z suszą i pożarami, a podczas samego zapoznania z rajdem Grecy musieli stawić czoła kolejnemu żywiołowi- prawdziwą powodzią związaną z ogromną ilością opadów, które trwały nieustannie przez 3 dni. Po tak trudnych warunkach na zapoznaniu organizator przewalcował i przygotował najgorsze części odcinków tak, że wszystkie fragmenty były przejezdne.
Tak jak napisałem na początku wrażenia są pozytywne i nie mam uwag co do przejezdności tras, nadmiernej ilości kamieni i innych trudnych elementów na odcinkach, biorąc pod uwagę, że to Rajd Akropolu.
Wrażenia to jedno, jednak fakty i zdarzenia, które nam się na trasie przytrafiły świadczą nieco inaczej o trudzie tego rajdu.
Dla nas rajd można podzielić na dwie części. Pierwsze 9 odcinków specjalnych, podczas których realizowaliśmy strategię zgodnie z założeniami przedstartowymi. Jechaliśmy tempem na poziomie 0,9 s./km za liderem WRC2, złapaliśmy do tego momentu 2 kapcie, ale obydwa pozwoliły nam dojechać do mety odcinka- na OS5 było to około 4 kilometrów do mety, a na OS6 było to jakieś 8 kilometrów przed metą.
Druga część rajdu to odcinki od OS10 do OS16, które nie poszły po naszej myśli. Głównym i determinującym resztę zdarzeń błędem był przejazd przez wodę na OS10. Po przejeździe wszystkich rajdówek w pierwszej pętli koryto rzeki, przez które przejeżdżaliśmy pogłębiło się. W takim przypadku powinienem przez wodę przejechać jak najszybciej, starając się obrać linię tak, aby zanurzyć przód auta jak najmniej. Niestety na domiar trudu tego konkretnego przejazdu przez wodę tuż za nim stał już z zalanym autem Sami Pajari z Enni Mälkönen. W związku z tym kibice w tym miejscu byli dość mocno zaabsorbowani zdarzeniem, a ja widząc, że coś się dzieje zawahałem się bardziej podczas samego przejazdu. W ten sposób również zalałem filtr powietrza wodą i stanęliśmy dokładnie za autem Samiego.
Część innych załóg też miała problemy w tym miejscu, ale np. Kajetan z Maćkiem czy Lauri Joona z Shemmeika Tuukka zrobili to o tyle lepiej, że stracili na chwilę jazdy jeden cylinder, po chwili załogi te pojechały dalej. My stanęliśmy na blisko 6 minut- nie była to wesoła chwila, bo to zatrzymanie rywalizacji w niespodziewanym momencie i po nietypowym błędzie. Jednak biorę to na siebie i chciałbym już nigdy w wodzie nie zatrzymać się autem rajdowym, co wcale nie jest takie oczywiste.
Następnie na OS12 złapaliśmy kolejnego kapcia na kilka kilometrów przed metą. Podobnie na OS13- pomimo uważnej jazdy kolejny kapeć. Chciałem pojechać dobrze Power Stage OS15, ale po 5 kilometrach z 9 całego odcinka mieliśmy czerwoną flagę po wypadku Roberta Virvesa i Craiga Drew- tempo było do tego miejsca przyzwoite, ale niestety nie mogliśmy dowieźć go do końca.
Ostatecznie przeprawowość tego rajdu spowodowała, że pomimo mojego braku zadowolenia z błędów, które popełniłem i nadmiernej ilości kapci, wielominutowe straty nie wpłynęły bardzo na zmianę naszych pozycji na mecie. Przejeżdżając czysty rajd mieliśmy szanse na 4. miejsce w WRC2 Challanger i 8. miejsce w WRC2- ostatecznie zajęliśmy 5. miejsce w klasie WRC2 Challanger i 9. miejsce w WRC2.
Szymon jak zwykle bardzo mi pomógł na całym rajdzie, a przede wszystkim podczas czyszczenia filtra powietrza na odcinku. Po udanym Rajdzie Estonii i Finlandii chciałem pojechać dobrze w Grecji. Nie udało mi się tego zrobić zgodnie z własnymi oczekiwaniami.
W tej chwili skupiamy się na asfaltowych rajdach. Mamy w planie start w Rajdzie Europy Centralnej pod koniec października. Przed tym rajdem może uda nam się wystartować w jeszcze jednych asfaltowych zawodach.
Droga do wysokiego poziomu sportowego i czołowych czasów w WRC2, a nawet WRC2 Challenger jest trudna, ale jedyną możliwością na osiąganie moich celów w rajdach jest właściwe wyciąganie wniosków i wytrwałość. A tego mi nie zabraknie.
Pozdrawiam Was,
MikoMarczyk