Rajd Ignalina 2021 – relacja

Za nami pierwszy rajd w tym sezonie. Zapraszam Was do przeczytania mojego podsumowania z Rally Ignalina 2021, który zakończyliśmy na 2 miejscu w klasyfikacji generalnej!

Po ponad półrocznej przerwie nareszcie powróciliśmy do rajdów. Testy rajdowe są potrzebne i pozwalają wczuć się załodze, a także znaleźć ustawienia rajdówki, natomiast nic nie zastąpi emocji rajdowych i sprawdzenia w prawdziwym boju.

Rajd Ignalina Cup to najbardziej kompaktowy rajd w jakim miałem okazję wystartować. O 7 rano mieliśmy odbiór administracyjny, od 8 rano zapoznanie z trasą, o 13 rozpoczęliśmy rywalizację, a o 19 była meta. Taki harmonogram oznaczał wypełnienie każdej minuty dnia na 100%. Oceniam również, że taka formuła była bardziej wymagająca, ponieważ czasu do przejrzenia onboardów, przeanalizowania trasy i właściwego przygotowania do rajdu było bardzo mało.

Podczas testów przed rajdem czułem się za kierownicą naprawdę dobrze. W 2 dni testowe myślę, że wróciliśmy do formy z naszego ostatniego szutrowego startu- Rajdu Liepaja 2020. Pod koniec testów miałem wrażenie, że zrobiliśmy nawet znowu kolejny krok na przód i z dużym optymizmem oraz pewnością jazdy wkroczyliśmy w rajd.

Tutaj warto zaznaczyć, że po raz pierwszy było nam dane z Szymonem otwierać trasę szutrowego rajdu. Luźna nawierzchnia działa zazwyczaj w taki sposób, że po przejeździe kilkunastu samochodów staje się bardziej przyczepna, ponieważ kolejne auta odkurzają linię jazdy.

Nr 1 na trasie nie ostudził jednak mojego zapału i do pierwszego odcinka specjalnego wystartowaliśmy ofensywnie. Na tyle ofensywnie, że już w pierwszym trudniejszym zakręcie mieliśmy akcję. Zamiast być w linii zakrętu lecieliśmy jakieś 80 km/h na drzewo stojące na zewnętrznej stronie drogi. Manewr zakończył się na centymetry od drzewa, więc można powiedzieć, że po 600 metrach rajdu mój zapał i chęci zostały dość szybko ostudzone. Nie poddawaliśmy się jednak i do końca oesu próbowaliśmy wrócić do właściwego tempa, natomiast mieliśmy mało przyczepności, a to wszystko mieszało się z drobnymi błędami w opisie dając efekt zmniejszenia pewności jazdy.

Pierwsza pętla zaskakiwała nas dalej, ponieważ specyficzne trasy w tym rejonie Litwy nie przyspieszały. Przyczepność w samych zakrętach rosła, natomiast głęboka, rozryta i sypka koleina spowalniała rajdówkę na rozpędzaniach. Do tej pory w rajdach szutrowych, w których startowałem koleina była zdecydowanie bardziej przewidywalna, a tutaj za sprawą przeróżnych rodzajów rajdówek linie jazdy były różne.

Połączenie tych różnych nowych doświadczeń, kilka błędów techniki jazdy i opisu rajdowego wpłynęły na to, że ciężko było nam złapać dobry rytm podczas rajdu. Były oesy trochę lepsze i te słabsze, natomiast całościowo brakowało nam pewności, którą mieliśmy chwilę wcześniej na testach. Był to jednak właściwy moment na takie zawahania. Gdy nie wszystko układa się po naszej myśli, to wtedy zwracamy uwagę na wyciąganie właściwych wniosków ze wzmożoną uwagą. Tak też jest po tym rajdzie, bo wiemy nad czym mamy pracować, wiem jak mogę jeździć po szutrze i w kolejnym tygodniu będziemy starali się wykorzystać nasze walory i potencjał.

Tymczasem wielkie gratulacje należą się Martynas Samsonas i Ervinas Snitkas za wspaniałe tempo i pokazanie nam jak jeździ się po Litewskich szutrach. Lekcja została przyjęta i mam nadzieję, że wykorzystamy ją tak szybko jak potrafimy!

Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za kibicowanie! Jedziemy dalej!

MikoMarczyk

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

logo_miko_stopka

Miko Mikołaj Marczyk
NIP: 7262671532

Obecni na

Wszelkie prawa zastrzeżone MIKO MARCZYK ‘2022 / site by Dagson Media