Cześć!
Dzisiaj zapraszam Was do przeczytania mojej relacji z 1 rundy Mistrzostw Europy- ORLEN 77. Rajdu Polski.
Przerwa od naszego ostatniego startu w Mistrzostwach Europy 2020 trwała ponad pół roku. Przez blisko 6 miesięcy nie jeździłem rajdówką, natomiast ten okres był dla mnie pracowity, ponieważ starałem się przygotować do sezonu najlepiej jak tylko potrafię. Wraz z Szymonem spędziliśmy wiele dni na treningach opisu rajdowego. Analizowałem wiedzę, którą zdobyliśmy na trasach w sezonie 2020, pracowałem również nad przygotowaniem fizycznym i psychicznym. Wszystkie powyższe treningi nie są czymś odkrywczym. Wykonują je zawodnicy, którzy marzą o walce w rajdach samochodowych na wysokim poziomie. Jednakże teoria i treningi to jedno, natomiast wykorzystanie wszystkich swoich najlepszych umiejętności w praktyce podczas kluczowej rywalizacji to właśnie to coś o co walczy każdy sportowiec.
Nasze przygotowania w rajdówce rozpoczęły się niecały miesiąc temu na Litwie. Pokonaliśmy trasy krótkiego rajdu Ignalina Cup, a następnie wygraliśmy 1 rundę Mistrzostw Polski, Rajd Zemaitija. W okresie przygotowawczym popełniałem jednak błędy, miałem m.in. dość duże wahania pewności jazdy i nie do końca byłem w stanie wykonać krok na przód w jeździe.
Przyszła jednak pora na kluczowy występ. 100 lecie legendarnego Rajdu Polski, domowa runda Mistrzostw Europy, inauguracja sezonu, którego partnerem jest nasz sponsor – firma PKN ORLEN. Na starcie wielkie nazwiska ze światowego poziomu rajdów.
Przed rajdem kilkanaście razy odpowiadałem na pytania związane z presją startową, którą mamy w takiej sytuacji. Dzisiaj mogę powiedzieć śmielej, że z pewnością presja była. Gdybym miał jednak podsumować emocje to- presja, stres, delikatna trema- faktycznie nam towarzyszyły, ale nie zarządzały naszymi głowami. Mam ten przywilej, że wsiadając do samochodu rajdowego, zawsze na 10 sekund do startu pojawia mi się uśmiech na twarzy, który stanowi również antidotum dla negatywnych, stresujących emocji.
Na tym rajdzie poszliśmy jednak krok dalej. Dzisiaj na gorąco po rajdzie oceniam, że ten rajd pojechaliśmy na tyle dobrze, ponieważ połączyło się kilka ważnych elementów w jednym momencie.
W Rajdzie Polski wystartowaliśmy po raz trzeci. W moim przypadku to ogromne doświadczenie, ponieważ zazwyczaj jednak nadal debiutuję w nowych dla siebie rajdach. Opis trasy, który mieliśmy działał zdecydowanie lepiej niż notatki, które mieliśmy w zeszłym sezonie. Do tego doszedł względnie wysoki potencjał prędkości, mój jako kierowcy na szybkich mazurskich odcinkach i bardzo dobre ustawienia samochodu rajdowego. Wysoka temperatura i długie odcinki spowodowały, że nasze opony Michelin świetnie się spisały, a te wszystkie wyżej wymienione elementy zostały spięte klamrą właściwego nastawienia i formy psychicznej. Gdybym miał określić ten rajd w skrócie- recepta na sukces w tym rajdzie znalazła się w mojej głowie.
Rajd rozpoczęliśmy od dobrych kwalifikacji- 3 miejsce w Mistrzostwach Europy ustępując tylko Andreasowi Mikkelsenowi i Aleksiejowi Łukjaniukowi. Następnie sobota, była dla nas niesamowitym dniem, od rana mieliśmy mocne tempo. Tempo, którego się nie spodziewałem, które nie było dla mnie skrajnie wymagające i ryzykowne. Długo czekałem na taki rajdowy dzień. Mam wrażenie, że ostatnie 1,5 roku, w których staramy się wchodzić na wyższy poziom jazdy zostały odblokowane właśnie w sobotę. OS4 Wieliczki 28,7 km to odcinek, o którym mogę powiedzieć, że jest moim najlepszym odcinek specjalnym w całej mojej przygodzie z rajdami samochodowymi. Nie chodzi o to, że pojechałem go perfekcyjnie, natomiast w pierwszym przejeździe, blisko 30 kilometrowego szutrowego odcinka, który pokonywaliśmy ze średnią prędkością 115 km/h byliśmy w stanie dojechać 0,7 s. przed Andreasem Mikkelsenem i 4,6 sekundy za Aleksiejem Łukjaniukiem. Wszyscy mieliśmy podobną pozycję na drodze i taki odcinek daje mi wyraźny sygnał, że nie tylko na miejskich albo torowych odcinkach możemy zbliżać się do najlepszych kierowców świata. Takie pojedyncze oesy małymi krokami upewniają mnie w przekonaniu, o którym mówię z większą śmiałością od pewnego czasu- wiem, że z Szymonem możemy wskoczyć na wysoki poziom jazdy w rajdach, natomiast wskazana jest cierpliwość i pokora, ponieważ w naszym sporcie nie ma drogi na skróty.
Dodatkowo w trakcie rywalizacji w sobotnie popołudnie Craig Breen popełnił błędy, a Nikolay Gryazin w pechowej sytuacji złapał 2 kapcie, co spowodowało, że odpadł z rywalizacji. Realnie jadąc tempem w okolicach 4-5 miejsca w ten sposób wskoczyliśmy na 3 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
Niedziela, choć kusiła mnie, żeby wykorzystać potencjał jazdy z soboty, była dla nas dniem strategii i taktyki. Zgodnie z moim przekonaniem profesjonalny kierowca rajdowy to taki, który maksymalizuje wynik na mecie równocześnie minimalizując ryzyko. Tak też postępowaliśmy, w szczególności w 2 pętli uważając bardzo na kamienie na drodze. Mieliśmy również świadomość ponad 250 kilometrów dojazdówki, która nas czekała.
Ostatni odcinek specjalny na Karowej był dla mnie ważny. Rywalizację na Karowej stawiam zawsze wysoko. Postaraliśmy się najlepiej jak tylko potrafiliśmy, natomiast musieliśmy uznać wyższość o 0,2 sekundy Craiga Breena. Można powiedzieć- niedosyt. Z drugiej jednak strony, Andreas Mikkelsen i Aleksiej Łukjaniuk za nami- czy to nie jest wyjątkowe towarzystwo?
Przekazując Wam tę relację jestem dość zmęczony. Adrenalina po starcie nie pozwoliła mi się w pełni wyspać, moja głowa jest pełna pomysłów i bardzo chciałbym znaleźć sposób, żeby wykorzystać siłę mentalną z Rajdu Polski podczas kolejnych rund Mistrzostw Europy.
Jestem również bardzo szczęśliwy i dumny z całego zespołu i ludzi, którzy mnie otaczają. Przedsięwzięcie startów w rajdach samochodowych i osiąganie dobrych wyników to naprawdę na moją skalę duża machina, a ta która jest wokół mnie działa bardzo dobrze.
Dziękuję i gratuluję organizatorom rajdu przygotowania wspaniałego wydarzania i zaangażowania.
Choć myślami jestem już trochę na Rajdzie Liepaja to zapraszam Was serdecznie jutro wieczorem do spotkania z nami na transmisji live.
Pozdrawiam Was serdecznie,
MikoMarczyk