Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zajęli znakomite 2. miejsce w Rajdzie Portugalii w klasie WRC 2 Junior. Załoga ORLEN Team przez całą imprezę walczyła z czołówką, wielokrotnie wygrywała oesy i ma swoje pierwsze podium w mistrzostwach świata WRC w drugim występie.
Rajd Portugalii stanowił 4. rundę Rajdowych Mistrzostw Świata WRC. Po raz drugi na najwyższym poziomie startowali Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Przed załogą ORLEN Team było ogromne wyzwanie – ponad 340 kilometrów ścigania. Rozpoczęło się znakomicie- na superoesie Coimbra Marczyk i Gospodarczyk byli najszybszą załogą z całej kategorii RC2- pokonali 46 innych załóg w bliźniaczych samochodach i zostali pierwszymi liderami Rajdu Portugalii w klasach WRC 2 Open i WRC 2 Junior.
Załoga ORLEN Team wygrała pięć odcinków specjalnych w kategorii juniorskiej. Warto na moment zatrzymać się przy 16 odcinku specjalnym rajdu gdzie załoga ORLEN Team wykręciła 3. czas w klasyfikacji generalnej rajdu. Pokonali wszystkie załogi fabryczne w autach najwyższej kategorii Rally1, w tym aktualnego lidera mistrzostw świata Kalle Rovanperę i byłego mistrza świata Otta Tanaka. Podium w klasyfikacji generalnej WRC to ogromny wyczyn.
Ostatecznie Marczyk i Gospodarczyk zajęli 2. miejsce w klasie WRC 2 Junior, 4. miejsce w klasie WRC 2 Open (na 43 załogi startujące w tej kategorii) oraz bardzo wysokie 13. miejsce w klasyfikacji generalnej całego rajdu (na 90 załóg, które wystartowały). Pierwsze wygrane odcinki, pierwsze podium, pierwsze prowadzenie w rajdzie – to znakomity prognostyk na przyszłość.
– To jest wynik zdecydowanie powyżej naszych oczekiwań. Drugie miejsce w mistrzostwach świata juniorów, czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata WRC 2. To jest naprawdę coś niesamowitego. Jestem dumny, że w taki sposób debiutujemy na nawierzchni szutrowej w mistrzostwach świata. To był najtrudniejszy i najdłuższy rajd, w jakim kiedykolwiek braliśmy razem udział. 340 kilometrów ścigania – to naprawdę jest coś! Być na mecie tej imprezy bez większych przygód to naprawdę znakomite uczucie, tym bardziej, że nie wszystkim taka sztuka się udała. Z trasy wypadali chociażby byli mistrzowie świata, najbardziej utytułowani kierowcy w historii tego sportu, czyli Sebastien Loeb i Sebastien Ogier – Miko Marczyk