To były pełne wrażeń dwa tygodnie. Co prawda obóz rajdowy, który rozpoczęliśmy 6 maja trwa w najlepsze, natomiast korzystając z dwóch dni przerwy przed wyjazdem na Rajd Sardynii spieszę do Was z relacją i podsumowaniem ostatnich wydarzeń.
Za nami rozpoczęcie sezonu- Rajd Portugalii i Rajd Polski. To był wymagający czas i kolejne nowe doświadczenia.
Żeby być z Wami szczerym muszę przyznać, że okres przygotowawczy do sezonu był dla mnie trudny. Wieczorem w dniu zakończenia Rajdu Memoriał przeszedłem zabieg chirurgiczny, który niestety wpłynął na moje przygotowania do sezonu. Te 41 dni do naszego wyjazdu do Portugalii spędziłem w dużej mierze na rekonwalescencji, ponieważ celem samym sobie stał się powrót do pełnego zdrowia, a nie praca i poprawianie kolejnych drobnych elementów na drodze do wyższego poziomu sportowego.
Włożyłem jednak dużo serca, żeby stanąć na starcie obydwu tych imprez, a opieka całego naszego zespołu na czele z Szymonem pozwoliła znaleźć mi się na starcie w formie pozwalającej na rywalizację.
Każdy sportowiec ma swoje przygody i momenty, w których musi stanąć na wysokości zadania pomimo trudności, które są stałym elementem walki w drodze na szczyt. Mi trafiły się akurat na początku tego sezonu i pozostają już tylko przeszłością.
W Portugalii samo tempo jazdy było dla mnie akceptowalne. Brakło mi jednak koncentracji w niektórych wymagających fizycznie momentach. To właśnie przez moje drobne błędy i dwukrotne cofanie straciliśmy 2 pozycję w klasyfikacji i około 0,2 s./km w skali rajdu. Były dobre odcinki specjalne, natomiast nie było ich aż tyle jakbym chciał. Mocnym punktem rajdu okazał się odcinek Power Stage OS19 Fafe, na którym straciliśmy 6,3 sekundy do Olivera Solberga jadąc tempem Teemu Suninena. Ten odcinek to jeden z szybszych odcinków, które przejechałem w życiu.
Powiem Wam jednak, że oczekiwałem od siebie więcej i nie byłem zadowolony z siebie po tym rajdzie. Jestem jednak wierny swojej drodze rozwoju i nie raz już dochodziłem do momentu, w którym rozwój nie przychodził na pstryknięcie palca. Wiem jednak, że jedynie właściwie wycelowana praca i wiara w swoje możliwości może pozwolić na kolejny przeskok i niezmiennie idę swoją drogą w kierunku doskonalenia swoich możliwości.
Już na mecie Rajdu Portugalii przygotowywaliśmy się do Rajdu Polski, który był dla nas ważnym startem. Rajdy mają dawać frajdę i tak właśnie jest na Mazurach- jest to moje ulubione miejsce do ściągania i spotkania się z kibicami, którzy licznie przybyli i nas dopingowali.
Zaczęliśmy od bardzo dobrego, chłodnego piątku. Wygraliśmy przejazdy treningowe i ważny przejazd kwalifikacyjny, a następnie OS1 Mikołajki Arena. Duża zasługa w tym opon Michelin, które przy temperaturze na poziomie 12 stopni i wilgotnej nawierzchni dawały wyraźną przewagę nad konkurencją.
Sobotni etap rozpoczęliśmy jednak w zupełnie innych warunkach. Już wyjeżdżając z serwisu popełniłem błąd biorąc ze sobą 2 miękkie opony- spodziewałem się temperatury na poziomie 16-18 stopni podczas gdy od samego rana ścigaliśmy się w temperaturze na poziomie 25 stopni. Wiedziałem, że nie możemy sobie w takiej stawce pozwolić na stratę, więc od pierwszych odcinków naciskałem. Niestety w wolnym zakręcie popełniłem błąd, przez który musieliśmy cofać. Kilka kilometrów później zaczął otwierać nam się pop off i dodatkowo momentami traciliśmy moc na długich prostych.
Z perspektywy dwóch dni po rajdzie oceniam, że takie wejście w rajd niestety miało znaczenie. Musiałem się trzymać na baczności na kolejnych odcinkach i starać się nie popełnić błędu, a z drugiej strony wiedziałem, że możemy nawiązać walkę z najszybszymi na tym rajdzie. Z dobrej strony pokazaliśmy się na kolejnych odcinkach jednak Hayden i Martins uciekali nam.
Niedzielny etap oceniam jako jeden z najlepszych w historii w moim wykonaniu. Na dwóch całkowicie nowych odcinkach pokazaliśmy dobre tempo w szczególności w drugiej pętli na OS13 i OS14. Jechaliśmy jednak faktycznie wolniej od Martinsa o około 0,25 s./km nawet w momentach, w których byłem zadowolony z naszej jazdy. Nie jest jednak tak, że nie widzę, gdzie Martins był szybszy. Na tym rajdzie nie byłem jednak w stanie osiągnąć takiego wyczucia i stanu „flow”, żeby się z nim zmierzyć.
Dojechaliśmy na 3 miejscu jadąc z pewnością szybciej niż rok wcześniej po zwycięstwo. Rok temu ścigaliśmy się z Nilem Solansem i Tomem Kristensonen, a w tym roku nawiązywaliśmy walkę z Haydenem Paddonem i Madsem Ostbergiem. Poziom rywalizacji był wysoki i całościowo oceniam, że pojechaliśmy dobry rajd.
Wystartowałem w Rajdzie Polski po raz piąty. Mam na koncie około 30 rajdów na poziomie Mistrzostwach Polski, 19 startów do Mistrzostw Europy i 7 występów w Mistrzostwach Świata. Chciałbym na tym etapie być bardzo szybki, powtarzalny i osiągać same sukcesy. Organizacją szansy na starty i swoim wychowaniem w rajdach samochodowych zajmuję się samodzielnie podglądając i podpytując najlepszych. Chcę jeździć dalej i pracować więcej, żeby osiągnąć poziom, który od siebie oczekuję. Kolejną szansą na krok naprzód będzie Rajd Sardynii.
Zapraszam Was jutro na transmisję live ze mną i Szymonem, na której chętnie odpowiem na Wasze pytania.
Pozdrawiam i dziękuję za kibicowanie,
MikoMarczyk