Zapraszam Was serdecznie do przeczytania mojego podsumowania 2 rundy Rajdowych Mistrzostw Europy FIA ERC
Rajd Liepaja był dla mnie ostatnim punktem I części sezonu, którą roboczo nazywam „szybkie szutry”. Nasze przygotowania przedsezonowe, które rozpoczęły się w połowie maja, miały pomóc nam w osiągnięciu jak najlepszej formy na Rajdzie Polski i Rajdzie Liepaja.
Charakterystyka trasy na Łotwie z pewnością budzi emocje. Bardzo szybkie, szutrowe trasy, w celu spowolnienia załóg są często podzielone szykanami.
Można powiedzieć, że Łotwa słynie z szutrów i że trasy są idealne do ścigania się, ale mi czegoś w nich brakuje- nie ma tam tej magii Rajdu Polski. Charakter odcinków jest dość jednostajny, pomiędzy zakrętami mamy długie proste, a na całym rajdzie jest tylko kilka szczytów z hopami. W Polsce natomiast, każdy odcinek potrafi mieć swój unikalny charakter. Kopny piach miesza się z twardą nawierzchnią, na każdym z odcinków oddajemy skoki, a szybka jazda odbywa się w zakrętach, które wymagają od załogi dużego skupienia. Z pewnością jednak zaletą na Łotwie jest dobry stan dróg, po których się ścigamy. To za sprawą organizatora, który tak zarządza odcinkami specjalnymi, żeby w żadnym miejscu nie powstały nadmierne koleiny.
No właśnie. Koleiny nie powstają, ponieważ podczas 1 dnia rajdu większość tras pokonujemy tylko raz, a to duże wyzwanie dla załóg, w szczególności tych mniej doświadczonych na łotewskich trasach. Nie mamy tak naprawdę okazji poprawić się w drugim przejeździe.
Rajd Łotwy był dla mnie sprawdzianem. Podczas Rajdu Polski udowodniliśmy z Szymonem i całym zespołem, że wyraźnie zbliżyliśmy się do najszybszych zawodników mistrzostw Europy. Postęp był na tyle duży, że zastanawiałem się czy uda nam się zachować podobnie dobrą formę na Łotwie. Wiecie, Rajd Polski to nasza domowa runda, wyczekiwana przez ostatnie pół roku, a tutaj już obcy teren, który jest doskonale znany przez konkurentów.
Przed rajdem czułem mieszankę podwyższonej pewności siebie, która mówiła mi, że będzie dobrze z delikatnym strachem jakoby tak miało nie być.
Jednakże rozpoczęliśmy rywalizację od bardzo ważnego odcinka kwalifikacyjnego, który decydował o kolejności na starcie w piątkowym etapie. Już po pierwszym przejeździe treningowym poczułem, że wszystko jest na swoim miejscu. Dobra prędkość pojawia się automatycznie, podświadomie i po prostu wszystko działa. Szybki charakter odcinka przypadł mi do gustu i zakończyliśmy kwalifikacje na 1 miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy. Nikolay Gryazin powiedział mi, że byliśmy nie do dogonienia, co również sprawiło nam radość.
Dla mnie takie odcinki są ważne- dają pewien sygnał, który konsekwentnie zamienia się w coraz większe pola naszej skuteczności. Na takim odcinku jestem w stanie wszystko dokładnie zaplanować, niewiele rzeczy mnie zaskakuje. W takich sytuacjach nasza prędkość często jest dobra. Na tym etapie jestem przekonany, że w ramach wzrostu doświadczenia, lepszego opisu rajdowego, wyższej znajomości tras będziemy w stanie wykorzystywać nasz potencjał na całych rajdach.
Pierwszy dzień ścigania był dla nas dobry. Otwarcie rajdu od najdłuższego 27 kilometrowego odcinka było nawet bardzo dobre. Jazda wydawała mi się przeciętna, a na mecie stoper pokazał, że dojeżdżamy 2,8 sekundy przed Aleksiejem Lukyanukiem i 6,1 sekundy za Andreasem Mikkelsenem. Kolejne odcinki bywały trochę lepsze lub gorsze natomiast całościowo tempo było na poziomie 0,4 s./km za jednymi z najszybszych zawodników na świecie. Nawet, gdy odcinek był dla nas bardziej wymagający, nie znaliśmy go, to i tak spadek tempa nie był tak duży jak kiedyś.
Drugi dzień był już trochę trudniejszy, ponieważ przez większość dnia startowaliśmy jako 4 auto na drodze. To oznaczało mniej przyczepność, jednakże cały czas byliśmy w dobrym gazie. W finalnej fazie rajdu może zabrakło nam tempa, żeby obronić 5 pozycję w klasyfikacji generalnej, ale nie zdecydowałem się na otwartą walkę z Andreasem Mikkelsenem, ponieważ nie jest na nią jeszcze czas.
Ostatecznie do zwycięzcy w rajdzie, Nikolaya Gryazina straciliśmy 0,46 s./km, a do zwycięzcy Rajdu Polski, Aleksieja Lukyanuaka straciliśmy 0,57 s./km. Te dwa rajdy pokazały nam, że nasze tempo na szybkich szutrowych trasach, na których startowaliśmy w przeszłości jest o około 0,5 s./km wolniejsze od światowej czołówki w rajdówkach Rally2. A to w mojej opinii wielki sukces.
Uważam tak ze względu na to, że niewielu polskich zawodników ze skutecznością, powtarzalnością i zrozumieniem wchodzi na poziom takiego tempa rajdowego. Te sygnały, że powoli idziemy we właściwym kierunku oznaczają właściwą diagnozę tego co jest potrzebne, żeby wskoczyć na międzynarodowy poziom rajdów samochodowych. Diagnozę, które postawiliśmy ponad 1,5 roku temu i cały czas obserwując i dostosowując nasze potrzeby idziemy w kierunku poszukiwania prędkości.
Równocześnie pojawia mi się niesamowite uczucie. Zaczynam rozumieć i czuć, że najlepsi zawodnicy świata to też ludzie. Też mają emocje, błędy w ustawieniach auta, gorsze momenty, wpadki i nie zawsze potrafią pokazać cały swój pełny potencjał. A to miłe uczucie, że są tacy jak my. W tej chwili mogę Wam powiedzieć, że wiemy z Szymonem, że to nie jest sufit naszych możliwości i konsekwentnie idziemy dalej drogą, którą obraliśmy. W niej jest jeszcze wiele pokładów prędkości.
Cieszę się, że otwieramy nasz tegoroczny sezon po 2 rajdach takimi wynikami jak:
1 miejsce w juniorskiej klasyfikacji Michelin Talent Factory,
3 miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdowych Mistrzostw Europy
1 miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Teraz przyszła pora, żeby skupić się na asfalcie. Po ponad 7 miesiącach przerwy wracamy na nawierzchnię, na której przede mną jest do wykonania podobne zadanie. Chciałbym odblokować nasz asfaltowy potencjał, który wiem, że jest. Będę starał się zrobić to oczywiście najlepiej i najszybciej jak potrafię, ale wiem, że w rajdach nie ma drogi na skróty. Wszystkie elementy muszą zaskoczyć w jednym czasie i wtedy możemy bezpiecznie wskoczyć na wyższy poziom.
Jestem dobrej myśli, że program treningowy zawierający również start w 3 rundzie RSMP Rajdzie Nadwiślańskim pozwoli nam być w naprawdę dobrej formie w Rzymie.
Dziękuję Wam bardzo za kibicowanie i jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Pozdrawiam serdecznie,
MikoMarczyk