Występ w Rajdzie Węgier był dla Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka pierwszym poważnym startem na asfalcie od czasu Rajdu Katalonii, który odbył się w październiku ubiegłego roku. Załoga ORLEN Team zadebiutowała jednocześnie na asfalcie w Skodzie Fabii RS Rally2. W tych okolicznościach należy podkreślić, że tempo Polaków na Węgrzech było znakomite!
Rajd Węgier stanowił ósmą i zarazem finałową rundę sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy ERC. Dla Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka był to pierwszy poważny start na asfalcie od października ubiegłego roku. Załoga ORLEN Team traktowała tę imprezę w kategoriach testów i treningu przed zbliżającą się asfaltową rundą Rajdowych Mistrzostw Świata WRC – Rajdem Europy Centralnej.
Marczyk i Gospodarczyk zostali pierwszymi liderami rajdu po wygranej na próbie Rabócsiring, która otwierała rywalizację. Następnie duet ORLEN Team notorycznie notował czasy w czołówce mistrzostw Europy. Niestety, szanse na dobry wynik przekreśliła przygoda, do której doszło tuż przed metą odcinka specjalnego Aranyosivölgy, który zamykał sobotnią rywalizację. Fabia RS Rally2 opuściła drogę i szybki powrót na trasę nie był możliwy.
Mikołaj i Szymon powrócili do rywalizacji w niedzielę, cały czas notując świetne czasy w czołówce rajdu i zajmując znakomite 3. miejsce na finałowej próbie rajdu – Power Stage Sárga borház. Warto dodać, że w niedzielnym etapie imprezy załoga ORLEN Team zajęła 3. miejsce, ustępując zwycięzcom zaledwie o 5,2 sekundy.
– Przyjechaliśmy tutaj do Węgier trenować, testować i ścigać się ze stawką mistrzostw Europy. Debiutowaliśmy na asfalcie w Skodzie Fabii RS Rally2, więc chcieliśmy sprawdzić ustawienia. Rajd od samego początku przebiegał dla nas dobrze – wygraliśmy odcinek kwalifikacyjny a następnie próbę otwierającą rajd. W sobotę prezentowaliśmy dobre tempo z niewielkimi stratami do Madsa Ostberga, który ostatecznie wygrał ten rajd – zauważył Marczyk.
– Na ostatniej sobotniej próbie chciałem zaatakować i niestety, zabrakło nam dwóch zakrętów do mety. Wypadliśmy z drogi, natomiast nic nam się nie stało, a samochód nie był mocno uszkodzony. Po całonocnej pracy mechanikom udało się przygotować naszą Fabię do niedzielnego etapu i mogliśmy kontynuować rywalizację, nadal równym i mocnym tempem. 3. miejsce na Power Stage, 3. miejsce na niedzielnym etapie – mam pełną satysfakcję z tego weekendu i czuję, że to dobry prognostyk przed Rajdem Europy Centralnej – zakończył kierowca ORLEN Team.
– To był dla nas taki trochę nietypowy rajd, bo ostatni raz wypadek mieliśmy cztery lata temu. Samochód nie był mocno uszkodzony, więc naszym mechanikom udało się go naprawić przez noc i w niedzielę wróciliśmy do rywalizacji. Zastanawiałem się, czy po takiej przygodzie będziemy potrafili jechać dalej dobrym i równym tempem, ale to się udało – nasza pewność siebie na tym nie ucierpiała – podkreślił Szymon Gospodarczyk.
– Przez cały finałowy dzień jechaliśmy bardzo szybko. Mieliśmy też przez to problemy, bo doganialiśmy samochody startujące przed nami. Wyniki z tego rajdu są obiecujące. Jestem zadowolony z naszego tempa. Byliśmy tutaj treningowo. Podczas testów trzeba próbować różnych rzeczy, sprawdzać limity i takie historie mogą się zdarzać. Natomiast jestem pewny, że to był dobry trening przed Rajdem Europy Centralnej i że ten start był nam potrzebny – podsumował pilot Mikołaja Marczyka.
Kolejnym startem załogi ORLEN Team będzie 12. runda Rajdowych Mistrzostw Świata WRC – asfaltowy Rajd Europy Centralnej z bazą w niemieckiej Pasawie. Rywalizację otworzy czeska część imprezy i próba Velká Chuchle, która wystartuje w czwartek, 26 października, o godzinie 14:05. Podczas rajdowego weekendu załogi będą walczyć na czeskich, niemieckich oraz austriackich odcinkach specjalnych.